Pachnące, naturalne, a nawet kultowe. Kosmetyki eos. Poznajcie moją opinię o balsamach do ust, rąk i ciała. Zapraszam :)
Chyba większość z nas już o nich słyszała. Jedni uważają za najlepsze, inni, że kosmetyki eos nie są warte swojej ceny. Mam okazję ich używać, i pozwólcie, że podzielę się z Wami moją opinią.
eos balsam do ust
Z wyglądu – jest uroczy! Choć nie jest najmniejszy i najbardziej poręczny. Używam fioletowego balsamu, czyli wersja Wildberry. Na ustach nie pozostawia koloru, ani jakiegoś specjalnego połysku. Taka typowa warstwa balsamu. Ale za to przyjemna i sprawiająca, że usta są nawilżone i miękkie. Wygląd kosmetyku i jego zapach jest fajną motywacją do częstego stosowania. Dlatego albo noszę go w torebce ( ze względu na wielkość i kształt, łatwiej mi go znaleźć), albo stawiam przy komputerze. Kiedy tylko rzucę okiem na tą fioletową kulkę, od razu po nią sięgam i używam. A moje usta są za to wdzięczne ;) Balsam jest wydajny, używam go już czwarty miesiąc i chyba nie użyłam połowy.
eos balsam do rąk
Mam wersję świeży ogórek i ją wielbię! <3
Opakowanie przyjemne, nie za duże (mieści się w dłoni, ale i pewnie spokojnie do kieszeni też by weszło). Idealne do torebki. Jeśli tylko go gdzieś wyjmę, zaraz wzbudza zainteresowanie, a po przetestowaniu – zachwyt.
Zapach mnie powalił, może dlatego, że uwielbiam zapachy świeże, energetyczne. Ten jest właśnie taki. Kojarzy mi się z lekkością i wiosną, ale idealnie sprawdził się u mnie zimową porą i pomógł przy przesuszonych dłoniach. Konsystencja kremu idealna dla mnie – nie za rzadka, nie za gęsta. Bez problemu aplikujemy krem z opakowania, bo plastik, z jakiego wykonane jest opakowanie, jest dosyć miękki. Po nałożeniu kremu na dłoń, czujemy przepiękny, świeży zapach, który (na szczęście) nie znika tak szybko! Za to krem wchłania się błyskawicznie, pozostawiając dłonie gładkie, nawilżone, ukojone i takie „ świeże”. Krem jest wydajny, co także mnie cieszy. Uważam go za jeden z najlepszych kremów, jakie miałam. Czy wart jest swojej ceny? Owszem, są kremy zdecydowanie tańsze, a także skuteczne. Ten, jeśli chodzi o cenę, może nie jest najtańszy (25 zł/44 ml), ale czasem warto się porozpieszczać. U mnie się sprawdza i jeśli będę miałam okazję, poszukam innych „smaków”.
eos balsam do ciała
Pierwsze, co się rzuca w oczy, to opakowanie. Kobiece i eleganckie, bez zbędnych dodatkowych napisów. Mam wersję fioletową, czyli zapach delikatnych płatków. Nazwa od razu skojarzyła mi się z jakimiś kwiatami, za którymi w kosmetykach nieszczególnie przepadam (a różane wręcz odrzucają). A tu niespodzianka! Zapach niezwykle delikatny, nie za słodki, wręcz niezwykle lekki.
Opakowanie wygląda solidnie, jednak plastik także jest dosyć miękki, więc nie mamy problemów z aplikacją. Mam wersję mniejszą (200 ml), która zamiast pompki ma zamknięcie na klik. Tutaj także nie ma większych problemów, otwiera się sprawnie (pomimo, iż opakowanie jest śliskie), zamknięcie jest konkretne i raczej nie ma możliwości, by samo się otwarło i kosmetyk się wylał. Bez problemów można zabrać w podróż, bo kosmetyk jest niewielki i poręczny, więc łatwo go gdzieś „upchać” ;)
Konsystencja balsamu do ciała jest gęstsza i bardziej treściwa, niż balsamu do rąk. Balsam dobrze i szybko się rozprowadza, błyskawicznie wchłania, nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze. Od razu czułam wygładzenie, nawilżenie i komfort. Także następnego dnia. Zapach jest lekki i nienachalny, więc myślę, że nie powinien się gryźć z innymi.
Balsamy do rąk i do ciała, można kupić w perfumeriach Douglas. Także, jako zestaw pielęgnacyjny eos (usta + dłonie + ciało).
Kosmetyki eos
Tak sobie myślę, że dla mnie i balsam do ust i krem i balsam do ciała, to takie świeżutkie kosmetyczne opatrunki, które koją, pięknie przy tym pachnąc. Czasem moja skóra wywija mi numery typu mega przesuszenie. I wtedy mogę liczyć na kosmetyki eos. Są preparaty, które swoją konsystencją i zapachami sprawdzają się w zimniejsze pory roku, a są i takie, którymi możemy przywoływać wiosnę i w środku zimy, przenieść się w upalny dzień i odświeżyć. I z takimi właśnie kojarzy mi się eosowa ekipa :)
Co myślicie o tych kosmetykach? Miałyście okazję ich używać? Jakie jest Wasze zdanie? Będzie mi miło, jeśli podzielicie się swoją opinią.
O ile balsamy do usta od EOSa miałam i bardzo lubię, o tyle innych propozycji kosmetycznych od tej marki nie miałam okazji używać. Może kiedyś.
Jednak te słodkie „jajeczka” lub „kuleczki” od EOSa są nie do pobicia – mają przepiękny kształt, zapachy, dobry skład i przyzwoite nawilżenie. A ta gama „smaków” do wyboru… Istne szaleństwo! :)
Pozdrowionka! :)
Jak tylko będzie w planie jakieś spotkanie, to postaram się zabrać krem do rąk ;) Będziesz miała okazję go przetestować ;)
Buziaki :*
Uwielbiam te kosmetyki :)
Piękny wpis!
Bardzo Ci dziękuję :*
Ja też bardzo lubię Eos, nawet pisałam o nich ostatnio. Ale nie miałam jeszcze balsamu do ciała, za jakiś czas spróbuję:)
Muszę w takim razie nadrobić zaległość i koniecznie Cię odwiedzić :)
Eos-ka do ust mam i bardzo lubię,reszty nie miałam okazji testować i sama nie wiem czy się kuszę
A o jakim smaku masz eosa? :)
Sporo czytałam o balsamach do ust i wydają mi się najbardziej kultowe. Nie miałam jednak dotąd osobistej styczności z tą firmą.
Teraz eosy będą dostępne w Rossmannach, więc będzie szansa na styczność :)
Miałam do tej pory jedynie balsam do ust tej marki (niebieski) i bardzo mi przypadł do gustu.Pewnie niebawem sięgnę po balsamy tej firmy ;)
Widzialam te balsamy do ust w Douglasie, moze kiedys kupie.