Uwielbiam kawę, także tą w kosmetykach. Dlatego chciałabym Wam przedstawić teraz kosmetyk niezwykły. Dlaczego niezwykły, przekonacie się sami/same ;)
Olejek O’right Recoffee, to olejek powstały z … fusów kawy. Tak samo, jak jego opakowanie (buteleczka ma naturalny kolor kawy). Brzmi to niezwykle tajemniczo i ciekawie, dlatego niżej kilka słów wyjaśnienia.
O’right Recoffee – koncepcja
Czy wiecie, że rocznie na świecie wypijanych jest 400 mld kubków kawy? Jeśli mówimy o tradycyjnej kawie parzonej, to każda średniej wielkości filiżanka kawy, „pozostawia” po sobie około 20 gramów fusów, co w ciągu jednego dnia, daje nam, uwaga – 22 mln kilogramów! Dobrze by było więc jakoś te fusy wykorzystać. I tutaj pojawia się koncepcja „od kołyski do kołyski” (cradle to cradle). A chodzi w niej o to, aby postrzegać materiały, jako składniki pokarmowe, krążące w zdrowych i bezpiecznych organizmach – ekosystemach. Oczywiście bardzo ważne jest, aby wszystkie składniki techniczne były nietoksyczne i nieszkodliwe, aby mogły być ponownie użyte bez utraty ich jakości. Składniki biologiczne to materiały organiczne, które mogą trafić do otoczenia i rozłożyć się w glebie. Cały proces jest jednak bardzo skomplikowany. Zerknijcie na grafikę. Prawda, że to coś niesamowitego?

Ciekawostka:
1 kilogram fusów kawy, pozwala na uzyskanie 15,6 grama olejku kawowego. Zatem aby wyprodukować jedną, 1000 mililitrową butelkę szamponu Recoffee, potrzeba fusów z 16 średniej wielkości filiżanek.
Regenerujący olejek do włosów zniszczonych
Jak już pisałam, to 100% przetworzonych ziaren kawy, więc nie może pachnieć inaczej, niż kawa! A pachnie bosko! Jak najlepszej jakości kawa, co oczywiście powoduje u mnie chęć albo nałożenia tego kosmetyku więcej i więcej, albo chęć na kolejny kubek.
Konsystencję porównałabym do delikatnego, aksamitnego wręcz, serum/olejku z silikonami. Niezwykle kremowa, doskonale się rozprowadza na włosach i nie obciąża ich. I ten zapach, który się na nich utrzymuje <3 . Olejek O’right Recoffee nie pozostawia na włosach tłustej otoczki, praktycznie wchłania się całkowicie. Ale pozostawia włosy miękkie i błyszczące. Bardzo fajnie je chroni (stosuję najczęściej na końcówki, bo to one najbardziej cierpią) i nawilżą. Kosmetyk jest wydajny. Używam na wilgotne (rewelacyjnie się później rozczesują) lub suche włosy (ujarzmia tragiczne puszenie i wygładza), a resztkę preparatu wmasowuję w dłonie i pozostają one jedwabiście gładkie.
Warto wspomnieć, że nakrętka powstała z drewna bambusowego. Troszkę ciężko się ją zdejmuje, jednak dalsza aplikacja jest bezproblemowa. Pompka w opakowaniu działa bez zarzutu.
Buteleczka jest z fusów, nakrętka z bambusa, także kartonik, w jaki został opakowany olejek nie jest zwyczajny. Jest on wytworzony z papieru z certyfikatem FSC ( Forest Stewardship Council, czyli mówi nam o staranności i dbałości o tereny leśne), a sam nadruk jest – uwaga – sojowy!
Dla mnie to prawdziwa, naturalna magia!
Dystrybutorem produktów O’right Recoffee jest Organics Beauty. Informacje o koncepcji marki, jak i ciekawostki, zaczerpnęłam ze strony dystrybutora. Na ich stronie możecie dokonać zakupu nie tylko olejku, ale całej serii Recoffee, czy innych, równie niezwykłych produktów o naturalnych składach.
I jeszcze jedna ciekawostka o O’right Recoffee
Na dnie 250 ml butelek szamponu Recoffee znajdują się ziarenka kawy. Butelki są biodegradowalne, a ziarenka umieszczone w specjalnej zatyczce. Po zużyciu szamponu, wystarczy butelkę wymyć i wsadzić do ziemi. Jest to szansa na kolejne drzewko kawowe! Takie nasiona kiełkują w 1-2 miesiące, w wieku 1-4 lat, jeśli tylko warunki są sprzyjające, mamy już drzewko. W piątym roku drzewko kwitnie i owocuje.
Fajny olejek, przydałby się na moje końcówki. U mnie w domu próbowaliśmy wyhodować kawę, ale niestety to co wyrosło to jest jedna wielka (zajmująca miejsce) pomyłka :-)
Olejek jest baaaardzo fajny :)
Pamiętam, że mój Dziadziuś hodował kawę w domu. Pamiętam takie spore drzewko, ale co dalej z nią było, tego już nie :D
Uwielbiam olejki do włosów. Jestem wręcz prawdziwą ich maniaczką! Mam sporo w domu i systematycznie zużywam. Moje włosy kochają olejki.
Jak to się stało, że o tym nigdy nie słyszałam? A jest taki ciekawy! Kawy nie znoszę i nie piję, ale jej zastosowanie w kosmetykach jak najbardziej potrafię docenić.
Pozdrowionka serdeczne! :)
Szkoda, że te produkty nie są tak popularne, bo i ich idea, jak i działanie są rewelacyjne. Pewnie nie są najtańsze, ale jeśli popatrzymy, dlaczego, wtedy cena wydaje się uzasadniona. Dlatego Madziu, jeśli tylko będziesz miała możliwość, koniecznie sprawdź co to i jak to :D
Pozdrowienia :*
Kawę kocham i cokolwiek z nią związane :D Olejek wydaje się być naprawdę genialny !
I taki jest :) Tak samo, jak cała koncepcja marki O’right :) Jestem nią zachwycona,bo wcześniej się z czymś takim nie spotkałam.
Bardzo interesujące produkty i ogólnie koncepcja marki, fajne opakowanie, które ładnie współgra z całą ideą. :)
Tak, to prawda. Myślę, że warto zainteresować się bliżej. Nawet jeśli nie zamierzamy nic kupić, dobrze wiedzieć, że są genialne pomysły i z tych pomysłów fantastyczne kosmetyki.
Oj to muszę się zainteresować bo moje włosy ostatnio dużooo przeszły :)