O pobycie w hotelu Wierchomla Ski & SPA Resort mogliście przeczytać w poprzednim moim wpisie. Był to pobyt w ramach V Górskiego Maratonu Jogi, więc jedną z niewątpliwych atrakcji były warsztaty.
I to do wyboru – warsztaty jogi (także dla początkujących i dzieci) oraz warsztaty tematyczne. I wraz z Sylwią postawiłyśmy właśnie na nie. Wystarczyło się zapisać w biurze maratonu, które mieściło się w hotelu, by móc uczestniczyć w wybranych przez siebie zajęciach. A było z czego wybierać!
„Spokojny oddech, spokojny umysł – metoda Butejki w praktyce. Czyli dlaczego warto oddychać mniej”
Już sam tytuł intrygował i niejako zachęcał. Dlatego były to jedne z zajęć, na które postanowiłam iść na 100%, już w momencie czytania planu wyjazdu. Zajęcia prowadziła Anna Ryczek, mgr psychologii, certyfikowana instruktorka metody Butejki, tłumaczka książek o metodzie. A czym jest metoda Butejki? To sztuka oddychania mniej. Podczas tego warsztatu dowiedzieliśmy się o historii prof. Butejki, jak powstała metoda, jakie są jej zalety. Ania prowadziła warsztat w sposób niezwykły, ciągle się uśmiechając i może to śmieszne, ale skojarzyła mi się ze … słoneczkiem :) Poprowadziła nas przez kilka ćwiczeń, podpowiedziała sposób na spokojny sen, i poleciła oddychać przeponą. Każdy mógł wykonać pomiar saturacji tlenem przy pomocą pulsoksymetru (uff, nie było ze mną tak źle). Ostatnio popularna jest metoda uważności, czyli bycie tu i teraz, która w połączeniu właśnie z metodą Butejki, może nam pomóc m.in. w radzeniu sobie ze stresem. Jako osoba, która doświadczyła tego, jak stres potrafi sponiewierać i zniszczyć zdrowie, postanowiłam po warsztacie kupić książkę, dowiedzieć się więcej i przetestować sama na sobie. Bardzo dobrze, że w holu recepcji, ustawione były stoiska, gdzie na bieżąco, po spotkaniach, była możliwość zakupu książek, naturalnych kosmetyków, itp. Po warsztacie postanowiłyśmy wyjść na Wierchomle, stosując w praktyce (a przynajmniej starając się), oddychanie tylko przez nos. Było ciężko, oj było!
Joga twarzy Yogattractive
Na ten warsztat czekałam najbardziej i byłam go najbardziej ciekawa. To był mój absolutny obowiązek pojawić się na nim :) I nieco spanikowana obawiałam się, że będąc na miejscu, może nam się nie udać, bo pierwotnie zapisałyśmy się na spotkanie na godzinę 18. Jednak z nadmiaru zajęć (piesza wycieczka, pobyt w spa itd) i przepysznej kolacji (nie sposób było zjeść szybko i mało :D ), nie udało nam się dotrzeć. Na szczęście w kolejnej grupie było miejsce i dla nas. Prowadząca Olga Szemley emanowała niesamowitą energią i spokojem, przez co godzina minęła zdecydowanie za szybko. Yogattractive to metoda, która w naturalny sposób pozwala zadbać o naszą skórę – jej jędrność, witalność i dobry wygląd. Ujędrnia i odmładza. Jest to nieinwazyjna metoda, a potrzebujemy jedynie naszych dłoni, ewentualnie specjalnych jeżyków, (ale dłonie w zupełności wystarczą), trochę czasu i systematyczności.
Zanim zaczęłyśmy ćwiczenia i masaż, usiadłyśmy wygodnie na kocach i otrzymałyśmy dosyć sporą ilość olejku do masażu (oczywiście ekologiczny!) – jak mówiła prowadząca – w dłoni musi być jeziorko. I faktycznie to jeziorko dosyć szybko wyschło, trzeba było dolać ;) Zaczęłyśmy od masażu szyi, następnie twarz i poszczególne jej partie. Każde ćwiczenie czy każdy ruch, był dokładnie omówiony i zaprezentowany, mogłyśmy się dopytać o szczegóły. W ciągu godziny naprawdę się zrelaksowałam, sporo dowiedziałam, a przede wszystkim, w głowie utkwiła myśl – trzeba koniecznie tego spróbować! Wszystkich zainteresowanych metodą, już teraz zapraszam na wpis, który przygotowała sama twórczyni metody Yogattractive – Olga Szemley, a który pojawi się niebawem na blogu.
„Zadbaj o siebie sam” – warsztaty kosmetyków naturalnych
Warsztat poprowadzili Ewa Sikorska-Trzcińska i Janusz Trzciński – założyciele manufaktury kosmetyków naturalnych Majru-Natural Cosmetics, a także Helena Chmielewska, która podała kilka sprawdzonych (i bardzo tanich!) sposobów na świeży oddech.
To, jakie kosmetyki naturalne będziemy robić podczas warsztatu, przewidziałyśmy czekając na jego rozpoczęcie. I się nie pomyliłyśmy ;) Czyli peeling z kawy oraz maseczkę z płatków owsianych. Sama prezentacja i przygotowanie stanowisk było dobrze zorganizowane, każdy miał swój kubeczek, łatwy dostęp do naturalnych produktów (fusy z kawy, olejki, olej itd itp). Jednak dla kogoś, kto trochę się tym tematem interesuje, mogło być to ciut za mało. I dla mnie było. Zaciekawił mnie jedynie przepis na naturalną pastę do zębów. Udało mi się, bo wraz z nami, naturalne kosmetyki przygotowywała Olga Szemley, więc mogłyśmy skorzystać i posłuchać od niej ciekawostek na temat naturalnej pielęgnacji i nieco porozmawiać.
Na niekorzyść prowadzących działała pogoda :) Na zewnątrz panował upał, w sali było straszliwie duszno i myśli zaprzątała w dużej mierze kwestia – jak się schłodzić ;)
Warsztaty kuchni wegetariańskiej
„Zdrowa kuchnia sezonowa”, prowadziła Katarzyna Gubała, redaktor naczelna magazynu Slowly Veggie oraz autorka książki „Warzywa górą! Od korzeni po liście”. Jak wspomniałam w poprzednim wpisie, wegetariańskie menu w hotelowej restauracji układała pani Katarzyna, a przepisy do niektórych dań możemy właśnie znaleźć w tej książce.
Trafiłyśmy do ostatniej grupy, chyba ostatniej z ostatnich :) Ale lepiej nie mogłyśmy trafić! Warsztat przerodził się w ciekawą, ciepłą rozmowę i wspólne robienie trufli z kaszy jaglanej :) Pomimo, iż części produktów już nie było (poprzednie grupy wykorzystały), zrobiłyśmy przez to mniej potraw, było to przesympatyczne spotkanie – takie na luzie, a przy tym niezwykle ciekawe. Było domowo i wesoło. Szczególnie podczas przygotowywania trufli z kaszy, kiedy to dorosłe kobiety wyciągały dłonie, by pani Kasia, wprost z miski, nałożyła do nich trochę mieszanki :D Następnie miałyśmy uformować kulkę i albo zanieść ją do lodówki albo zjeść. 90 % wybrało drugą opcję, co więcej, z wyciągniętymi dłońmi podchodziłyśmy po kolejne porcje ;)
Mogę powiedzieć, że dla mnie był to pobyt idealny. Połączenie wypoczynku w cudownym miejscu, a do tego szansa na zebranie nowych doświadczeń, poznanie nowych rzeczy. Wspaniali ludzie, ciepła i życzliwa atmosfera, do tego pogoda idealna. Czego chcieć więcej?
Jeśli tylko w przyszłym roku będzie organizowany taki pobyt, i jeśli tylko będę miała taką możliwość (bo przecież nigdy nie wiadomo, co nam życie przyniesie ), to koniecznie wybiorę się do Wierchomli ponownie!
*dwa zdjęcia z obrazka głownego pochodzą ze strony www.wierchomla.com.pl
Na takie warsztaty bym się skusiła.
Całkiem fajne się wydają.
Maraton jogi kusi.
Pozdrawiam serdecznie! :)
Madziu – polecam! :) To był naprawdę fajny weekend. I nie mogę się doczekać kolejnego
Musiałaś się sporo nauczyć na tych warsztatach :)