Jak wygląda pobyt w hotelu w nieco innej rzeczywistości? Tego dowiecie się czytając poniżej.
O moich corocznych pobytach w Hotelu Krynica możecie poczytać we wpisie: Hotel Krynica Conference and SPA – moja opinia. Rok 2020 jest bardzo specyficzny. Na początku roku planowałam wiosenny urlop w tym obiekcie i plany zweryfikowała mi pandemia. Udało mi się jednak chwilę odpocząć pod koniec września.
Uwaga, tekst został napisany po moim wrześniowym pobycie w hotelu (27-31.09.2020). Sytuacja w kraju zmienia się dynamicznie, dlatego też część zawartych tutaj informacji może być nieaktualna.
Rezerwacja
Na plus zostały zmienione zasady anulacji rezerwacji – teraz wynosi ona do 7 dni. Czyli do tygodnia przed planowaną datą pobytu możemy dokonać bezkosztowej anulacji lub zamienić na inny termin. Przed przyjazdem warto dopytać, jak wygląda wyżywienie, czy któreś z atrakcji hotelu nie zostały wyłączone z użytku. Tak było w moim przypadku np. z sauną parową, która na czas obostrzeń nie działa. Zameldowanie w hotelu jest szybkie, z zachowaniem zasad bezpieczeństwa. Wszyscy z obsługi, jak i każdy gość ma obowiązek zakrywać nos i usta.
Pokoje
Tutaj nic się nie zmieniło, no, może jednak kwestia – brak codziennego sprzątania pokoju. Dla mnie to nie problem, ponieważ sama sprzątam po sobie. Zawsze jednak możemy zgłosić w recepcji, że chcemy dodatkową wodę mineralną czy herbatę lub poprosić o dodatkowe ręczniki. Rzeczy dostarczą pod drzwi. Po wymeldowaniu gościa, pokoje są gruntownie sprzątane i odkażane. Na korytarzach znajdziemy dozowniki z płynem antybakteryjnym oraz grafiki informujące o zasadach bezpieczeństwa. Poza tym jest naprawdę całkiem normalnie.
Na stoliku (poza winem za 49 zł) czeka na nas mapka i folder. Jest to całkiem fajna zachęta do wybrania się na szlaki. Byłam i potwierdzam – było super i pusto!
Restauracja
Przed wejściem do restauracji, musimy zdezynfekować dłonie. Zmieniły się zasady serwowania posiłków. Śniadanie jest w formie szwedzkiego bufetu, jednak obsługiwany jest on przez pracownika hotelu. Z potraw, jakie czekają na nas danego dnia, wybieramy co chcemy, by nam pani/pan nałożyła. Dotyczy to dań na ciepło, pieczywa, wędlin, nabiału, warzyw, sałatek. Porcjowane dodatki, ciasta, owoce, jogurty w kubeczkach możemy brać sami. Kawę, herbatę i soki przyniesie nam kelner do stolika. Pomimo wszystko można się najeść i to w bardzo klimatycznej atmosferze, bo ponownie miałam przyjemność jeść śniadania przy akompaniamencie fortepianu.
Jeśli zaś chodzi o obiadokolacje, to są one serwowane. Z karty dań goście hotelowi wybierają przystawkę, zupę, drugie danie i deser. Ze względu na moją dietę potrawy miałam specjalnie przygotowywane. Muszę napisać, że były przepyszne, ogromne i pięknie wyglądające. I idę zakład, że jeśli wpisałyby się one w hotelowe menu, to niejeden wszystko jedzący zjadłby ze smakiem.
Sytuacja niejako wymusiła częstszy (i dłuższy) kontakt kelnerów z gośćmi i jest to duży plus. Niejednokrotnie byłam świadkiem sympatycznych pogawędek. Sama też zamieniłam kilka słów, choćby po to, by poprosić o przekazanie szefowi kuchni, że potrawy były przepyszne.
Plusy sytuacji
W trakcie tego pobytu to pogoda nie wirus, pokrzyżowała mi nieco plany. Bo tak naprawdę o wyjątkowej sytuacji przypominały jedynie maseczki, dozowniki, plakaty i rozstawione stoliki w restauracji. A do tego już się chyba zdążyliśmy wszyscy przyzwyczaić. Gości nie było zbyt dużo (akurat w trakcie mojego pobytu, po sezonie), więc była możliwość spokojnego wypoczynku. Dodatkowo brak kolejek przy śniadaniu, krótkie oczekiwanie na potrawy.
Nie byłam w saunie, ale za to byłam na wieczornym pokazie grającej fontanny i był naprawdę piękny. Nie mogłam sama sobie wybrać dań na obiadokolację, ale za to spróbowałam nowych potraw.
Było bardzo kameralnie i sympatycznie i liczę, że wiosną odwiedzę Krynicę ponownie. Tak tradycyjnie. I życzę i sobie i nam wszystkim, by wiosna 2021 przyniosła prawdziwe odrodzenie.
Czy warto?
Hotel zapewnia nam bezpieczne warunki. Jeśli sami również odpowiedzialnie podchodzimy do zdrowia swojego, jak i osób w towarzystwie których przebywamy, stosujemy się do zasad reżimu sanitarnego, to spokojnie spędzimy czas.
Ten pobyt był też nieco specyficzny – tak bardzo sama ze sobą. Samotne spacery w miejsca, gdzie jest jak najmniej ludzi (lub nie ma ich wcale), najdalszy stolik w restauracji, minimalne kontakty z innymi. Pozwoliło mi to bezpiecznie wrócić do domu z przewietrzoną głową. Czasy mamy, jakie mamy i na pytanie, czy warto teraz wybierać się na odpoczynek, każdy niech odpowie sobie sam.
Na pewno wybranie się teraz na taki odpoczynek to wielkie wsparcie dla branży turystycznej. Jeśli ktoś czuje się bezpiecznie i uważa, że nie stanowi bezpieczeństwa dla innych to jest to dobry, choć może nie najlepszy czas na relaks w hotelu.
Tak, to prawda. Takie wyjazdy to rzeczywiście wsparcie branży (nie tylko turystycznej) i cieszę się, że udało mi się odpocząć, zanim pojawiły się nowe obostrzenia. Przyznam się, że nie wiem, jak to teraz wygląda w hotelach. Chyba tak, jak większość, nie mogę się doczekać powrotu do normalności. :)
W tym roku już nie, ale chciałabym kiedyś odwiedzić to miejsce :)
Polecam, bo miejsce jest piękne :)